poniedziałek, 7 września 2015

2.Rozeznanie

Nazywam się Aleksandra Tinkoff i mam 24 lata. Tak, jestem córką Olega Tinkoff'a. Pracuje w teamie Tinkoff-Saxo. Wykonuje każdą pracę do jakiej jestem potrzebna. Rozdaje bidony na trasie, pomagam w przygotowywaniu posiłków, pełnie rolę masażystki, asystentki mojego ojca, a nawet robię za psychologa.  Jako jedyna spadkobierczyni mojego ojca już teraz obywam się we wszystkich interesach taty. W zespole jestem jedyną dziewczyną. Z każdym mam dobry, przyjacielski kontakt. Chyba nikt  nie chce się narazić mojemu ojcu. Być może, niepotrzebnie zresztą, boją się, że zostaną zwolnieni gdy mój ojciec przyłapie nas w dwuznacznej sytuacji. Tata od początku odradzał mi podjęcie tej pracy. Chyba bał się tego momentu, gdy któryś z chłopaków zacznie się do mnie dobierać. Jak na razie nic się takiego nie stało. Chociaż pewnie oświadczyny to zupełnie gorsza sprawa. Wole nie myśleć o tym gdyby tata się dowiedział, że jeden z jego zawodników zaproponował mi małżeństwo. Jego kariera od razu była by skończona, a ja zostałabym zamknięta w rodzinnym domu, w Rosji. Nie chce tam wracać. Chce podróżować po świcie, odkrywać nowe biegowe trasy. Przebywać w ciepłych miejscach. Być ciągle w ruchu i cieszyć się z życia. Niby o pieniądze nie muszę się martwić, ale chce pracować. Robić coś co kocham. Wszystko było by lepsze niż siedzenie na dupie, przepraszam w jednym miejscu i nic nie robienie. Od dziecka byłam nauczona ciągłego ruchu i z tego się nie wyleczyłam.

Zapewne wiecie jak fajnie ogląda się zwycięstwa. Ale jeszcze fajniej jest gdy uczestniczycie w nich. Macie w tym swój wkład. Wiecie, że jakaś cząstka was przyczyniła się do tego sukcesu. Wygranie dwóch etapów i klasyfikacji górskiej na jednym z kilku wielkich tourów to ogromny sukces. Radość jaka wszystkich ogarnęła po drugim etapowym zwycięstwie była nie do opisania. Główny sprawca tego zamętu czyli Rafał Majka był w tak dobrym humorze, że mnie pocałował. Nie wiem co on sobie wtedy myślał, ale to było dziwne. Przecież nigdy nie dałam mu powodu, żeby myśleć, że między nami coś może być. Szczęściem w tym momencie było, że nikt tego nie widział.

Analizując zachowanie Rafała do końca touru starałam się go unikać. Musiałam trochę pobyć sama ze sobą. Zamiast jechać z resztą drużyny na kryterium do Holandii i Belgii, postanowiłam jechać do Polski gdzie za klika dni miał się odbyć kolejny tour. Ojciec chętnie zgodził się na takie rozwiązanie. Miałam w tym czasie odpocząć i pobyć sama ze sobą. Miałam 3-4 dni dla siebie, zanim zjedzie się tu reszta ekipy.

Cieszyłam się ciszą i spokojem. Polskie morze jest wyjątkowe. Mimo, że przejechałam pół świata i widziałam dużo niezwykłych miejsc to właśnie Trójmiasto najbardziej mi się spodobało. Tylko, że czegoś mi brakowało. Gdy spędza się z kimś kilkanaście tygodni przyzwyczajamy się do niego.I nie zdajemy sobie sprawy z tego, że go kochamy.








Jak ten czas będzie dalej mi tak uciekał to ja zacznę mu uciekać. Nawet nie mam czasu jeść przez tą szkołę. 
Pozdrawiam :*

3 komentarze:

  1. Hmm, to będzie coś nowego, bo ostatnio czytałam tylko siatkarskie opowiadania, ale ja jestem otwarta na nowości! :D Ta zapowiada się ciekawie, szykuje się tutaj chyba jakiś zakazany romans tuż pod ojcowskim okiem :D Zobaczymy co z tego wszystkiego wyniknie! Zastanawiam się jak w całej tej sytuacji odnajdzie się dwójka naszych bohaterów.

    OdpowiedzUsuń
  2. Siatkówka była. Teraz czas na kolarstwo!
    Cieszę się, bo w te rejony jeszcze nie zawędrowałam zbyt głęboko.
    Rafał... No ten jak się przylepi to koniec! A przynajmniej mam taką nadzieję, że się przylepi i już nie puści. Oczywiście do Aleksandry. Ale co na to jej ojciec? Sądząc po poprzednim rozdziale - zadowolony to on nie jest. Ale to w końcu nie jego życie, nie?

    OdpowiedzUsuń