Nie ukazywanie radości, gdy się czuje tą radość jest trudne do
powstrzymania. A mi się chyba to udało. Chyba. Jako, że nadal sama
przebywałam w Gdańsku miałam odebrać Rafała z lotniska. Byłam
zdenerwowana i podniecona jednocześnie. Gdy tylko go zobaczyłam moje
serce wykonało jakiś skomplikowany taniec. Wyglądał na strasznie
wyczerpanego. Nie chcąc by dopadli go kibice szybko pojawiłam się koło
niego i bez żadnych słów wyprowadziłam go z lotniska. Wsiedliśmy do
taksówki i już po kilkunastu minutach byliśmy w hotelu. Jako, że
rezerwacje dla wszystkich zawodników i sztabu były od jutra Rafał
zamieszkał na ten czas u mnie. Oddychajcie! Mieliśmy osobne łóżka. Po
przekroczeniu apartamentu widziałam na twarzy Rafała wielką ulgę. Chcąc
by trochę odpoczął zaproponowałam mu żeby wziął prysznic, a ja w tym
czasie przyniosę coś do jedzenia. Gdy wróciłam zobaczyłam Rafała
śpiącego na moim łóżku. Był to słodki widok. Cicho usiadłam się na
drugim łóżku i zaczęłam konsumować posiłek. Po skończeniu zaczęłam mu
się przyglądać. Jego spokojna twarz podczas snu nie odzwierciedlała tej
zaciętości, gdy walczył o zwycięstwo. Czułam ze coraz bardziej się w nim
zakochiwałam. Wiem, że nie powinnam tego robić, ale to jest silniejsze
ode mnie. Byłam zdezorientowana. Moje dalsze przemyślenia przerwał
Rafał, który właśnie się obudził. Była to niezręczna sytuacja gdyż mój
wzrok był ciągle utkwiony w jego twarzy. Gdy tylko się zorientował, że
się mu przyglądam uśmiechnął się szeroko. Odwzajemniłam uśmiech tak jak
on odwzajemnił moje spojrzenie. Leżeliśmy tak dopóki nie rozdzwonił się
mój telefon. Niechętnie wstałam z łóżka i odebrałam. Dzwonił tata
zapytać czy odebrałam Rafała z lotniska. Oczywiście musiałam zdać mu
szczegółową relację, dlatego gdy skończyłam z nim rozmawiać Rafał
zaproponował kolację. Poszliśmy do małej knajpki z widokiem na morze.
Scena rodem wyjęta z jakiegoś romansu. Jedzenie było smaczne, a my w
swoim towarzystwie czuliśmy się jak ryba w wodzie. Po skończonym posiłku
zaproponowałam spacer brzegiem morza. W pewnym momencie dłoń Rafała i
moja odnalazły się. Nasze palce złączyły się jakby robiły to codziennie.
Spojrzałam w niebo. Było całe rozgwieżdżone Od tego momentu był to mój
talizman szczęścia.
Jestem. Jestem. Przepraszam za opóźnienie,ale ten brak komentarzy trochę mnie przybił. Mam nadzieję, że teraz będzie lepiej. Następny rozdział raczej szybciej niż później, ale na pewno nie będzie to regularnie. Ilość nauki mnie wykańcza....
Pozdrawiam :*
Szkoła to zabójca i weny, i czasu. Rozumiem cię doskonale. Sama na pisanie mam czas jedynie w weekendy, a i to nie zawsze. :( Także wspieram cię w tych ciężkich chwilach. ;)
OdpowiedzUsuńOla wpadła jak śliwka w kompot. Już nie może zaprzeczać. A Rafałowi to chyba odpowiada, co? Do niczego jej nie zmuszał. Trochę poczekał. I się doczekał. Teraz pytanie czy ja się doczekam happy-endu?
Całuję! ;*
Jeśli masz ochotę i czas, zapraszam! ;)
UsuńSerca Dekalog
Wszystko spoko, ale czemu tak krótko? ;-;
OdpowiedzUsuńNa razie wszystko jest takie spokojne i niewinne, ale mam przeczucie, że zbyt długo ten spokój się nie utrzyma. Widać, że Oli zależy na Rafale. A końcówka rozdziału to już jest coś wspaniałego, zrobiło się bardzo romantycznie, w najlepszym tego słowa znaczeniu :)
świetny
OdpowiedzUsuń